Spisek Die Glocke UFO: Co zainspirowało nazistów do stworzenia antygrawitacyjnej maszyny w kształcie dzwonu?

Pisarz i badacz teorii alternatywnych, Joseph Farrell, spekulował, że „dzwon nazistowski” jest uderzająco podobny do UFO, które rozbiło się w Kecksburgu w Pensylwanii w 1965 roku.

Nazistowski dzwon, lub po niemiecku „Die Glocke”, był rzekomo ściśle tajnym nazistowskim urządzeniem naukowo-technicznym, tajną bronią lub „Wunderwaffe” w Niemczech. Dzisiejsze spojrzenie wstecz doprowadziło wielu badaczy do wniosku, że kosmiczny, podobny do UFO statek spodek mógł równie dobrze zostać opracowany przez Trzecią Rzeszę. Coraz więcej dowodów zdaje się potwierdzać, że Niemcy z czasów nazistowskich opracowali wyrafinowane technologie, które na niektórych arenach obecne społeczeństwo dopiero niedawno nadrabia zaległości.

Spisek Die Glocke UFO: Co zainspirowało nazistów do stworzenia antygrawitacyjnej maszyny w kształcie dzwonu? 1
Pisarz i badacz teorii alternatywnych Joseph Farrell spekulował, że „dzwon nazistowski” jest uderzająco podobny do UFO, które rozbiło się w Kecksburgu w Pensylwanii w 1965 roku. © Źródło obrazu: Wikimedia Commons

Die Glocke – projekt Bell

Polski pisarz Igor Witkowski po raz pierwszy opublikował projekt Bell w swojej książce „Prawda o Wunderwaffe” gdzie twierdzi, że odkrył istnienie projektu Bell po obejrzeniu stenogramów przesłuchania przez KGB generała SS Jakoba Sporrenberga. Nie trzeba dodawać, że Schutzstaffel (SS) był główną organizacją paramilitarną pod rządami Adolfa Hitlera i partii nazistowskiej w nazistowskich Niemczech, która w swoim czasie przeprowadziła wiele tajnych eksperymentów i projektów.

Mówi się, że Sporrenberg podał szczegółowe informacje o urządzeniu w kształcie dzwonu, wypełnionym substancją podobną do rtęci, które zużywało ogromne ilości energii elektrycznej. Mówiono, że Bell był niebezpiecznym eksperymentem antygrawitacyjnym, który powodował choroby i śmierć zarówno badanych, jak i badaczy.

Inspiracja dla nazistowskiego dzwonu

Starożytny rękopis hinduski zwany Samarangana Sutradhara, XI-wieczny traktat poetycki o klasycznej architekturze indyjskiej, napisany w sanskrycie, przypisywany królowi Paramara Bhoja z Dharu, opisuje maszynę bardzo podobną do nazistowskiego dzwonu.

„Ciało wimany musi być mocne i trwałe, jak wielki latający ptak z lekkiego materiału. Wewnątrz należy umieścić silnik rtęciowy, a pod nim żelazne urządzenie grzewcze. Dzięki mocy ukrytej w rtęci, która wprawia w ruch napędzający wir, człowiek siedzący w środku może przebyć po niebie dużą odległość”. – Samarangana Sutradhara

Kolejny słynny hinduski poemat epicki, Mahabharata, którego historia sięga 4000 lat p.n.e., opowiada o fantastycznych maszynach latających lub wimany używane przez bogów. Wimany te miały kształt kuli i unosiły się z wielką prędkością na potężnym wietrze wytwarzanym przez rtęć. Te niezwykle wyrafinowane pojazdy zostały opisane bardzo szczegółowo, co sugeruje, że były one obserwowane przez skrybów starożytnych Indii i udokumentowane, aby inni ludzie mogli je zrozumieć.

Duża część nazistowskiego dogmatu czystości rasowej i koncepcji szlachetnej rasy aryjskiej wywodzi się w dużej mierze ze starożytnego hinduizmu. Uważa się, że „Aryjczycy”, których czcili i od których twierdzą, że pochodzą, najechali Indie eony temu z Azji Środkowej i ustanowili sztywną strukturę społeczną, która przekształciła się w niesławny system kastowy.

Mity i legendy starożytnych Indii miały ogromny wpływ na historię i społeczeństwa świata, w szczególności na Niemcy lat 1940. XX wieku. Naziści pod przewodnictwem Heinricha Himmlera prowadzą liczne ekspedycje do Indii i Tybetu z zamiarem zbadania legend i artefaktów wedyjsko-hinduskich oraz prześledzenia ich „szlachetnego aryjskiego” pochodzenia.

Jednym z bardziej znaczących z nich była Ekspedycja Schaefera, o której wielu pisarzy teoretyzowało, że miała złowrogi ukryty cel. Wiadomo było, że inne ekspedycje nazistowskie odbyły się odpowiednio w latach 1931, 1932, 1934, 1936 i 1939. Przypuszcza się, że podczas jednej lub kilku z tych wypraw esesmani uzyskali informacje, które przyczyniły się do zbudowania Die Glocke – nazistowskiego dzwonu.

Wewnątrz Bella znajdowały się dwa przeciwbieżne bębny. Wewnątrz tych bębnów wirowano rtęć (alternatywne źródła mówią, że amalgamaty rtęci). Galaretowate związki berylu z torem znajdowały się w kolbach w centralnej osi. Stosowane związki berylu nazwano „Xerum 525”. Podczas drugiej wojny światowej parafina galaretowata była używana jako moderator w niektórych eksperymentach reaktorowych, stąd w domyśle Xerum 2 najprawdopodobniej zawierał beryl i tor zawieszone w parafinie.
Wewnątrz Bella znajdowały się dwa przeciwbieżne bębny. Wewnątrz tych bębnów wirowano rtęć (alternatywne źródła mówią, że amalgamaty rtęci). Galaretowate związki berylu z torem znajdowały się w kolbach w centralnej osi. Stosowane związki berylu nazwano „Xerum 525”. W czasie II wojny światowej galaretowata parafina była używana jako moderator w niektórych eksperymentach reaktorowych, stąd w domyśle Xerum 2 najprawdopodobniej zawierał beryl i tor zawieszone w parafinie. © Źródło obrazu: Nauki mistyczne

Eksperymenty z podróżami w czasie?

Przed śmiercią naukowcy, którzy przeprowadzili eksperymenty Bella, podobno cierpieli na różne dolegliwości, takie jak skurcze nerwów, utratę równowagi i metaliczny posmak w ustach. Podczas różnych eksperymentów dziesiątki roślin i zwierząt testowanych na zwierzętach zostały również zabite przez narażenie na promieniowanie. Więc jaki dokładnie był cel Dzwonu?

Według zeznań Sporrenberga Die Glocke był powiązany z „separacją pól magnetycznych” i „kompresją wirów”. Witkowski twierdzi, że te fizyczne zasady były powszechnie kojarzone z badaniami nad antygrawitacją.

Według niektórych fizyków, jeśli masz urządzenie, które może generować pole torsyjne o niezwykle wysokim natężeniu, teoretycznie możliwe jest „zaginanie” przestrzeni wokół urządzenia. W konsekwencji, zaginając przestrzeń, zaginasz również czas.

Czy to możliwe, że naziści wykorzystywali Dzwon do przeprowadzania eksperymentów naukowych w podróżach w czasie? Co ciekawe, należy zauważyć, że projekt miał kryptonim „Chronos”, co oznacza „Czas”.

Witkowski twierdził również, że kompleks przemysłowy znajdujący się w pobliżu kopalni Wacława stał się jednym z głównych poligonów doświadczalnych dla Die Glocke. Ruiny tajemniczej betonowej konstrukcji znanej jako „The Henge” stoją tam do dziś, a wielu spekulowało, że Henge został zaprojektowany jako rodzaj zawieszenia do użytku podczas testowania zdolności napędowych Bella. Sceptycy odrzucili tę teorię, twierdząc, że Henge to nic innego jak pozostałości przemysłowej wieży chłodniczej.

Zniknięcie powojenne

Los Die Glocke był przedmiotem wielu spekulacji. Kiedy wyższy szczebel niemiecki zdał sobie sprawę, że wojny nie można wygrać, kluczowi przywódcy i naukowcy zaczęli wyparowywać, opuszczając Niemcy i znikając z widoku publicznego. Hipotetycznie te nazistowskie tajne projekty naukowe zostały zdemontowane i rzekomo przerzucone do nieznanych punktów. Ameryka Południowa i Antarktyda zajmują wysokie pozycje wśród interesujących miejsc.

W 1945 roku „Dzwon” został usunięty z podziemnego bunkra pod dowództwem i w towarzystwie generała SS dr. Hansa Kammlera, który był również odpowiedzialny za program rakietowy V-2. Na pokładzie ogromnego niemieckiego samolotu dalekiego zasięgu, pierwszego samolotu, jaki kiedykolwiek został wyposażony do tankowania w powietrzu i jedynego wystarczająco dużego, aby pomieścić Bell. Nigdy więcej nie można go było zobaczyć ani usłyszeć. Spekuluje się, że trafił do Ameryki Południowej.

W swojej książce, „Prawda o Wunderwaffe” Witkowski twierdzi, że ponad 60 naukowców związanych z projektem zostało zamordowanych przez SS przed transportem Dzwonu. Cook uważa, że ​​generał SS Hans Kammler zawarł umowę z armią amerykańską w zamian za technologię.

W 1991 roku Vladimir Terziski, bułgarski imigrant, twierdzi, że wszedł w posiadanie nazistowskiego filmu dokumentalnego opisującego niektóre z ich programów broni specjalnej. Szczególnie interesujące są tajne projekty V-7, które rzekomo były serią kołowych statków, które mogły wznosić się i opadać pionowo oraz latać z ekstremalnymi prędkościami i wysokościami.

Czy nazistowski dzwon pojawił się ponownie?

W latach 1952 i 1953 George Adamski ― człowiek znany ze swoich twierdzeń, że miał nieustanny kontakt z UFO, że ich mieszkańcy pochodzili z „Wenus” ― rzekomo sfotografował bardzo podobne obiekty latające w kształcie dzwonu. Choć większość historii Adamskiego jest dziwaczna i gdyby nie podobieństwa do projektów niemieckich, o których Adamski oczywiście nie mógł wiedzieć. Czy jest więc jakiś związek między UFO sfotografowanym przez Adamskiego a nazistowskim dzwonem?

Wielu teoretyków uważa, że ​​statek, który rozbił się w Kecksberg w Pensylwanii w 1965 r., był albo „Die Glocke”, albo próbą rządu USA mającą na celu powtórzenie tego, co Niemcy zrobili 20 lat wcześniej. Bez względu na szczegóły różnych teorii spiskowych, obiekt, który rozbił się, z pewnością jest uderzająco podobny do tego, co nazistowski rząd zbudował 20 lat wcześniej. Kilkadziesiąt lat później, w 2008 roku, inny statek o podobnym opisie rozbił się w Needles w Kalifornii.

Ostatnie słowa

Nawet po tak wielu przekonujących twierdzeniach, wiele pytań dotyczących istnienia nazistowskiego dzwonu do dziś pozostaje bez odpowiedzi. Chociaż wielu uznało projekt Die Glocke za kolejny krok w rozwoju ludzkiej cywilizacji, wielu tak nie uważa. Recenzenci głównego nurtu zawsze krytykowali twierdzenia, że ​​Die Glocke to pseudonaukowe, pochodzące z recyklingu plotki i rzekoma mistyfikacja.