Duchy Lotu 401

Lot 401 linii Eastern Air Lines był lotem rozkładowym z Nowego Jorku do Miami. Tuż przed północą 29 grudnia 1972 r. Był to model Lockheed L-1011-1 Tristar, który 29 grudnia 1972 r. wyjechał z nowojorskiego lotniska im. Johna F. Kennedy'ego i uderzył w Everglades na Florydzie, powodując 101 ofiar śmiertelnych. Zginęli piloci i inżynier pokładowy, dwie z 10 stewardes i 96 ze 163 pasażerów. Przeżyło tylko 75 pasażerów i załogi.

Duchy Lotu 401 1

Awaria lotu 401 linii lotniczych Eastern Air Lines:

Duchy Lotu 401 2
Eastern Air Lines Flight 401, Lockheed L-1011-385-1 TriStar, zarejestrowany jako N310EA, samolot biorący udział w wypadku, w marcu 1972

Lot 401 był pod dowództwem kapitana Roberta Albina Lofta, lat 55, weterana linii lotniczych Eastern Airline. Jego załoga składała się z 39-letniego pierwszego oficera Alberta Stockstilla i 51-letniego drugiego oficera, Donalda Repo.

Duchy Lotu 401 3
Kapitan Robert Albin Loft (z lewej), pierwszy oficer Albert Stockstill (w środku) i drugi oficer Don Repo (z prawej)

Samolot wystartował z lotniska JFK w piątek, 29 grudnia 1972 roku o godzinie 9:20, z 163 pasażerami i łącznie 13 członkami załogi na pokładzie. Pasażerowie cieszyli się rutynowym lotem do 11:32, kiedy lot był w pobliżu miejsca docelowego na Florydzie, a załoga przygotowywała się do lądowania.

W tym momencie pierwszy oficer Albert Stock nadal zauważył, że kontrolka podwozia nie świeci. Inni członkowie załogi asystowali Stockstillowi, ale on również został rozproszony przez problem. Podczas gdy załoga koncentrowała się na wskaźniku podwozia, samolot nieświadomie spadł na niższą wysokość i nagle rozbił się.

Ratunek i ofiary śmiertelne:

Duchy Lotu 401 4
Miejsce katastrofy, wrak lotu 401

Stockstill zginął natychmiast w zderzeniu, gdy samolot rozbił się w bagnistych Everglades na Florydzie. Kapitan Robert Loft i drugi oficer Donald Repo wkrótce przeżyli katastrofę. Jednak kapitan Loft zmarł, zanim udało się go uratować z wraku. Oficer Repo zmarł następnego dnia w szpitalu. Spośród 176 osób na pokładzie 101 straciło życie w tragedii.

Nawiedzenia lotu 401:

Frank Borman, zanim został dyrektorem generalnym Eastern Airlines, przybył na miejsce katastrofy i pomógł uratować pasażerów lotu. Zaraz po tym wydarzeniu następuje kolejna tura. W kolejnych miesiącach i latach pracownicy Eastern Air Lines zaczęli zgłaszać obserwacje martwych członków załogi, kapitana Roberta Lofta i drugiego oficera Donalda Repo, siedzących na pokładach innych samolotów L-1011. Mówi się, że Don Repo pojawiłby się tylko po to, by ostrzec przed mechanicznymi lub innymi problemami, które należy sprawdzić.

Części samolotu, które rozbiły się podczas lotu 401 zostały uratowane po badaniu katastrofy i zamontowane w innych L-1011. Zgłoszone nawiedzenia były widoczne tylko w samolotach, które używały tych części zamiennych. Obserwacje duchów Dona Repo i Roberta Lofta rozprzestrzeniły się po liniach lotniczych Eastern Air Lines do tego stopnia, że ​​kierownictwo Eastern ostrzegło pracowników, że mogą zostać zwolnieni, jeśli zostaną przyłapani na rozpowszechnianiu historii o duchach.

Ale pogłoski o nawiedzeniu ucieczki rozeszły się już daleko i szeroko. Telewizja i książki opowiadały historie o Duchach Lotu 401. W tym czasie Frank Borman był dyrektorem generalnym Eastern Airlines, który nazwał te historie „nawiedzonymi śmieciami” i rozważał pozwanie producentów wyprodukowanego dla telewizji filmu z 1978 roku „The Ghost of Flight 401” za nadszarpnięcie reputacji Eastern Airlines.

Podczas gdy Eastern Airlines publicznie zaprzeczyły, że niektóre z ich samolotów były nawiedzone, podobno usunęły wszystkie uratowane części ze swojej floty L-1011. Z biegiem czasu raporty o obserwacjach duchów ustały. Oryginalna deska podłogowa z lotu 401 pozostaje w archiwach History Miami w południowej Florydzie. Fragmenty wraku lotu 401 można również znaleźć w Muzeum Okultystycznym Eda i Lorraine Warrenów w Monroe, Connecticut.

Co wyszło w dochodzeniu?

Dochodzenie Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) odkryło później, że wypadek nastąpił z powodu przepalonej żarówki. Mimo to podwozie można było opuścić ręcznie. Piloci wykonali cykl podwozia, ale nadal nie zdołali uzyskać światła potwierdzającego i gwałtownie się rozbili.

Duchy Lotu 401 5
Model kokpitu lotu 401 © Pinterest

Śledczy stwierdzili, że samolot był niższy, mówiąc, że załoga była rozproszona przez lampkę podwozia, a ponieważ inżynier pokładowy nie siedział na swoim miejscu, gdy zabrzmiało ostrzeżenie o niższej wysokości, nie mogliby go usłyszeć.

Wizualnie, ponieważ była noc, a samolot przelatywał nad zaciemnionym terenem Everglades, żadne światła naziemne ani inne wizualne znaki nie wskazywały, że TriStar powoli schodzi w dół. Rozbił się na ziemi w ciągu 4 minut. Dlatego katastrofa była spowodowana błędem pilota. Mówi się, że to jest powód, dla którego Loft i Repo nawiedzały lot 401 – aby przyszłe loty były bezpieczne przed ludzkim błędem.