Hadara, struś chłopiec: zdziczałe dziecko, które żyło ze strusiami na Saharze
Dziecko, które dorastało całkowicie odizolowane od ludzi i społeczeństwa, nazywane jest „dzikim dzieckiem” lub „dzikim dzieckiem”. Z powodu braku zewnętrznej interakcji z innymi nie mają umiejętności językowych ani wiedzy o świecie zewnętrznym.
Dzikie dzieci mogły być poważnie maltretowane, zaniedbywane lub zapomniane, zanim znalazły się same na świecie, co tylko zwiększa wyzwania związane z próbą przyjęcia bardziej normalnego stylu życia. Dzieci wychowywane w takich warunkach zazwyczaj były celowo zostawiane lub uciekały, aby uciec.
Hadara – strusi chłopiec:
Młody chłopiec o imieniu Hadara był jednym z takich zdziczałych dzieci. Został oddzielony od rodziców na Saharze w wieku dwóch lat. Jego szanse na przeżycie były niczym. Ale na szczęście grupa strusi przyjęła go i służyła jako prowizoryczna rodzina. Minęło całe dziesięć lat, zanim Hadara została ostatecznie uratowana w wieku dwunastu lat.
W 2000 roku syn Hadary, Ahmedu, opowiedział historię młodości Hadary. Opowieść została przekazana Monice Zak, szwedzkiej autorce, która napisała książkę o tej sprawie.
Monica usłyszała historię o „Chłopcu ze strusia” od gawędziarzy, kiedy jako reporterka podróżowała przez Saharę. Odwiedziwszy namioty rodzin nomadów w wyzwolonej części Sahary Zachodniej, a także wiele rodzin w ogromnych obozach z uchodźcami z Sahary Zachodniej w Algierii nauczyła się, że właściwym sposobem na powitanie gościa są trzy szklanki herbaty i dobra historia .
Oto jak Monica Zak natknęła się na historię „Strusia Boya”:
Dwukrotnie usłyszała historię o małym chłopcu, który zaginął w burzy piaskowej i został adoptowany przez strusie. Dorastał jako członek stada i był ulubionym synem strusiej pary. W wieku 12 lat został schwytany i wrócił do swojej ludzkiej rodziny. Opowiadacze, których słyszała, opowiadając historię „Chłopca ze strusia”, kończyli słowami: „Nazywał się Hadara. To jest prawdziwa historia."
Monica jednak nie wierzyła, że to prawdziwa historia, ale była dobra, więc planowała opublikować ją w magazynie Globusy jako przykład opowiadania historii wśród Sahrawi na pustyni. W tym samym czasopiśmie miała też kilka artykułów o życiu dzieci w obozach dla uchodźców.
Gdy pismo zostało wydane, została zaproszona do sztokholmskiego biura przedstawicieli Polisario, organizacji uchodźców z Sahrawi. Podziękowali jej za to, że pisała o swoim smutnym losie, o tym, że żyją w obozach dla uchodźców w najbardziej niegościnnej i gorącej części algierskiej pustyni od 1975 roku, kiedy ich kraj był okupowany przez Maroko.
Jednak powiedzieli, że byli szczególnie wdzięczni, że napisała o Hadarze. „On już nie żyje”, powiedział jeden z nich. „Czy to jego syn opowiedział ci tę historię?”
"Co?" - powiedziała Monica zdumiona. „Czy to prawdziwa historia?”
"Tak", dwaj mężczyźni powiedzieli z przekonaniem. – Nie widziałeś dzieciaków uchodźców tańczących taniec strusia? Kiedy Hadara wrócił do życia z ludźmi, nauczył wszystkich tańczyć strusia taniec, ponieważ strusie tańczą zawsze, gdy są szczęśliwe.
Powiedziawszy to, dwaj mężczyźni zaczęli tańczyć taniec strusia Hadary, machając rękami i wyciągając szyje między stołami i komputerami swojego biura.
Wnioski:
Mimo że książka, którą Monica Zack napisała o „Chłopcu ze strusia”, jest oparta na wielu prawdziwych doświadczeniach, nie jest całkowicie literaturą faktu. Autorka dodała do tego trochę własnej fantazji.
Podobnie jak my, strusie chodzą i biegają na dwóch nogach. Mogą jednak osiągać prędkość do 70 km na godzinę — około dwukrotnie większą niż najszybszy człowiek. W opowieści o „Chłopcu strusiach” jedyne pytanie, jakie pozostaje na końcu, brzmi: jak ludzkie dziecko może przystosować się do takiej grupy jednego z najszybszych stworzeń na świecie?