W ostatnich miesiącach II wojny światowej Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych rozpoczęła szkolenie nowej klasy lotników zwanych „lotnikami”. Ci mężczyźni i kobiety mieli zostać pilotami kompaktowych, jednosilnikowych samolotów znanych jako „bombowce torpedowe” lub „Avengers TBF”. TBF Avenger był ważną częścią działań wojennych; był to samolot zbudowany specjalnie do polowania i niszczenia okrętów podwodnych i innych statków.
Biorąc pod uwagę tak dużą stawkę, ci stażyści musieli być dokładnie przygotowani przed podjęciem takiej odpowiedzialności. W związku z tym przeszli intensywne ćwiczenia i misje szkoleniowe na wodach u wybrzeży Florydy z instruktorami z nowojorskiej bazy lotniczej marynarki wojennej. Pewnego konkretnego dnia w grudniu 1944 nie było daty zakończenia ich szkolenia – co doprowadziło do ich ostatecznego losu.
Tajemnicze zniknięcie Lotu 19
W czasie wojny jest prawie pewne, że coś pójdzie nie tak. Niezależnie od tego, czy jest to mgła wojny, czy inne nieprzewidziane okoliczności, zawsze zdarzają się nieszczęśliwe wypadki i nieszczęścia. Być może najbardziej znanym tego przykładem jest słynne zniknięcie lotu 19.
5 grudnia 1945 roku grupa pięciu bombowców torpedowych Avenger o nazwie „Flight 19” zniknęła wraz ze wszystkimi 14 członkami załogi nad Trójkątem Bermudzkim w tajemniczych okolicznościach. Przed utratą łączności radiowej u wybrzeży południowej Florydy dowódca lotu miał podobno powiedzieć: „Wszystko wygląda dziwnie, nawet ocean… Wchodzimy do białej wody, nic nie wydaje się w porządku.” Żeby było jeszcze dziwniej, „PBM Mariner BuNo 59225” również przegrał z 13 lotnikami tego samego dnia podczas poszukiwania „Lotu 19”, a incydenty pozostają jedną z największych niewyjaśnionych dotychczas zagadek.
Wydarzenia potoczyły się następująco: 5 grudnia 1945 r. grupa pięciu Avengersów otrzymała zadanie szkoleniowe, by polecieć na wschód od bazy lotniczej Fort Lauderdale na Florydzie do bombardowania w pobliżu wyspy Bimini, a następnie przelecieć kawałek na północ i dotrzeć z powrotem.
Lot wystartował o 2:10, piloci mieli dwie godziny na wykonanie zadania, w tym czasie musieli przelecieć około 500 kilometrów. O 4:00, kiedy Avengersi mieli wrócić do bazy, kontrolerzy przechwycili niepokojące rozmowy między dowódcą lotu 19, porucznikiem Charlesem Taylorem i innym pilotem — wydaje się, że piloci stracili orientację.
Później porucznik Charles Taylor skontaktował się z bazą i poinformował, że kompasy i zegarki we wszystkich ich samolotach nie działają. A to bardzo dziwne, ponieważ wszystkie te samoloty były wyposażone w dość nowoczesną jak na owe czasy serię urządzeń, takich jak: żyrokompasy, zestawy dowodzenia radiowego AN/ARR-2 itp.
Niemniej komandor Taylor powiedział, że nie był w stanie określić, gdzie zachód i ocean wyglądały nietypowo. A dalsze rozmowy do niczego nie doprowadziły. Była godzina 5.50, kiedy baza lotnicza była w stanie wykryć słaby sygnał jednego z samolotów Flight 19. Znajdowały się na wschód od New Smyrna Beach na Florydzie i były daleko od lądu.
Gdzieś około 8:00 bombowcom torpedowym skończyło się paliwo i zostały zmuszone do wodowania, dalszy los Avengers i ich pilotów jest nieznany.
Drugie zniknięcie
W tym samym czasie zniknął też samolot Martin PBM-5 Mariner (BuNo 59225), który został wysłany w poszukiwaniu zaginionego Lotu 19. Jednak załoga frachtowca SS Gains Mill z obszaru poszukiwań poinformowała, że widziała ogromną kulę ognia spadającą z daleka do oceanu, a następnie wielką eksplozję około 9:15. Paliło się przez 10 minut, w pozycji 28.59°N 80.25°W.
Po tym wielu sugerowało, że być może był to nieszczęsny Mariner PBM-5. Marynarz był jednak w najlepszych warunkach i przed startem został dokładnie sprawdzony zarówno przez techników, jak i kapitana. Wykluczono więc wszelkie awarie silnika lub podobne.
Niektórzy spekulowali, że odpalenie papierosów w kabinie wysadziło samolot. Ta teoria też została wykluczona. Ponieważ marynarze mieli przy sobie ogromne ilości gazu, palenie podczas lotu było surowo zabronione i nikt nie powinien był zapalać papierosa. W rzeczywistości piloci Martina Marinera nazwali ten lot „latającym zbiornikiem gazu”.
Co więcej, nie widzieli tam żadnego ognia ani żadnych gruzu unoszącego się na morzu. Próbka wody została pobrana z tego rzekomego miejsca katastrofy, ale nie wykazywała żadnych śladów ropy sugerujących wybuch.
Nowe leady pozostają zagadką
Później w 2010 roku statek poszukiwawczy Deep Sea odkrył czterech Avengersów leżących na dnie morskim na głębokości 250 metrów, 20 kilometrów na północny wschód od Fort Lauderdale. A piąty bombowiec torpedowy został znaleziony dwa kilometry od miejsca katastrofy. Numery paneli bocznych dwóch z nich to FT-241 i FT-87, a innym dwóm udało się rozpoznać tylko liczby 120 i 28, oznaczenia piątego nie można było zidentyfikować.
Po przejrzeniu archiwów przez badaczy okazało się, że pięciu „Avengerów” o nazwie „Lot 19” naprawdę zniknęło 5 grudnia 1945 roku, ale numery identyfikacyjne odzyskanych samolotów i Lot 19 nie zgadzały się, z wyjątkiem jednego, FT-28 ― był to samolot dowódcy porucznika Charlesa Taylora. To najdziwniejsza rzecz w tym odkryciu, pozostałe samoloty nigdy nie znalazły się na liście zaginionych!
Po dowiedzeniu się o niewyjaśnionym zniknięciu Lotu 19, przeczytaj o wszystkie tajemnicze wydarzenia, które miały miejsce w Trójkącie Bermudzkim.